Ochrona roślinWarzywa

Choroby czy szkodniki?

Artykuł ten powstaje w połowie lipca, jest bardzo ciepło w dzień i bardzo sucho. Na Kujawach pada niewiele. Producenci na razie liczą, ile mogą zapłacić za prąd, aby utrzymać przy życiu swoje plantacje warzyw. Trudno powiedzieć, co będzie dalej. Jeżeli będzie ciepło i sucho, to może pojawić się wiele problemów ze szkodnikami. Natomiast kiedy zacznie padać i się ochłodzi, dadzą o sobie znać choroby grzybowe i bakteryjne.

Jak na razie, jeżeli chodzi o szkodniki, to jest to rok umiarkowanie trudny. Oczywiście są problemy ze zwalczaniem wciornastków w uprawie cebuli. Zaraz również będą atakowane kapusty głowiaste ze względu na to, że zamykają główki. Jeżeli szkodniki zostaną tam zamknięte, to będzie dużo uszkodzeń. Wielu producentów, z którymi współpracuję i pomagam    w ochronie plantacji przed szkodnikami, zwłaszcza cebuli, zgodnie mówi, że bardzo ważny jest początek. Lepiej zacząć ochronę kilka dni wcześniej niż zbyt późno. Oczywiście ja też tak uważam i polecam wykonywanie zabiegów produktami systemicznymi, kiedy tylko pokazują się pierwsze owady dorosłe na plantacjach. W związku z tym trzeba je dokładnie lustrować. W razie potrzeby, gdy pojawiają się duże naloty na plantacje cebuli z usychających upraw zbóż, należy wykonywać dodatkowe zabiegi wspomagające produktami działającymi kontaktowo na szkodniki, aby ograniczyć ich liczebność. Duża liczba larw wciornastków bowiem może spowodować znaczne uszkodzenia szczypioru, zanim pobiorą one odpowiednią ilość soku roślinnego z insektycydem.

Również w lipcu na plantacjach warzyw kapustnych zaczęły pojawiać się mszyce. O pola, na których rośliny były zaprawione przed posadzeniem Verimarkiem, a następnie po 4 tygodniach zostały wykonane zabiegi Movento, nie ma co się obawiać. Mszyce oczywiście będą próbowały założyć kolonie na roślinach, ale zapewne bez powodzenia. Dodatkowo tam, gdzie stosowane są produkty działające tylko poprzez system rośliny, czyli szkodnik musi pobrać pokarm z substancją aktywną insektycydu, jest duża szansa, że w walce ze szkodnikami pomogą nam inne owady pasożytujące te szkodniki.

Jakie zatem w przyszłości mogą być problemy z chorobami? Myślę tutaj przede wszystkim o plantacjach pomidorów gruntowych. Mogą je porażać zarówno zaraza ziemniaka, jak i bakteriozy. Są to dwie najgroźniejsze choroby. Zaraza ziemniaka przy niezbyt umiejętnej ochronie może spowodować ogromne straty. Może bowiem w ciągu kilku dni zniszczyć plony pomidorów w 100%. Jakie warunki najbardziej odpowiadają zarazie ziemniaka? Otóż umiarkowane temperatury około 20°C i ciągłe zwilżenie roślin. Wtedy to choroba ta rozwija się epidemiologicznie i naprawdę trudno ją powstrzymać dostępnymi w tym momencie zarejestrowanymi fungicydami w uprawach pomidorów gruntowych. Na roślinach mogą rozwijać się w podobnych warunkach choroby bakteryjne, które zwykle są znacznie groźniejsze na plantacjach przeznaczonych dla przemysłu zamrażalniczego i na świeży rynek. Na liściach, łodygach i owocach mogą robić się brunatne drobne kropki dyskwalifikujące towar z handlu. Ze względu jednak na to, że brak jest siły roboczej, wiele plantacji pomidorów przeznaczona jest pod zbiór mechaniczny.

W naszym kraju w zależności od roku i przebiegu warunków pogodowych, zwłaszcza we wrześniu jest bardzo trudno przygotować plantacje do zbioru. Owoce pomidorów bowiem będą dojrzewać tylko w odpowiednich warunkach. Muszą mieć optymalne temperatury. Wyrośnięte owoce wytwarzają w gniazdach nasiennych etylen powodujący ich dojrzewanie. Aby proces ten przebiegał bez zakłóceń minimalna temperatura w ciągu doby powinna wynosić 14°C. Poniżej tej temperatury proces zwalnia lub wręcz ustaje i nie pomagają opryski produktami zawierającymi etefon, nawet w maksymalnych dawkach. Oprócz preparatów zawierających etefon na naszym rynku są produkty zawierające znaczne ilości składników pokarmowych tak sformułowanych, aby przyśpieszały proces wybarwiania się owoców. Oczywiście owoce muszą być wyrośnięte, aby w ogóle ten proces rozpocząć. Z tego względu plantacje opryskuje się produktami, takimi jak Hascon M 10 w kilku etapach. Zwykle są to 3–4 zabiegi w odstępach tygodniowych. Przy czym ostatni zwykle wykonuje się łącznie z etefonem. Jeżeli chodzi o Kujawy, to z wieloletnich doświadczeń wynika, że ostateczny termin wykonania zabiegu etefonem przypada na ostatnią dekadę sierpnia. Przeniesienie takiego zabiegu na wrzesień, kiedy temperatury, zwłaszcza nocne potrafią znacznie spadać, niestety nie przynosi pożądanych rezultatów. Niektórzy producenci patrząc na skład produktów poprawiających wybarwianie owoców stosują duże ilości nawozów potasowych w opryskach, ale według mnie nie przynosi to spodziewanych efektów.

W sierpniu na plantacjach ogórków gruntowych mogą pokazać się choroby grzybowe. Najgroźniejszą z nich jest mączniak rzekomy, który potrafi, tak jak zaraza ziemniaka zniszczyć plantacje w ciągu kilku dni. Niestety w ostatnich latach zostało wycofanych wiele produktów dobrze zabezpieczających przed tą chorobą. Z tego względu, jeżeli ktoś „przegapi” jakiś zabieg i pokażą się pierwsze objawy choroby, to walka z nią może być znacznie utrudniona lub wręcz niemożliwa. Tak jak już wspomniałem wcześniej, wszystko zależy od przebiegu pogody. Jeżeli będzie sucho i ciepło na plantacjach ogórków będą się rozwijały bardzo szybko szkodniki, takie jak przędziorki i wciornastki lub mszyce. Niestety nie ma wielu produktów, aby skutecznie zwalczać szkodniki. Praktycznie do stosowania zostały tylko preparaty biologiczne lub działające mechanicznie na szkodniki. Ze względu na to, że zwykle żerują one na spodniej stronie liści to dozowanie ich tam jest utrudnione, nawet przy użyciu opryskiwaczy z pomocniczym strumieniem powietrza.

Tekst i fot. Piotr Borczyński, KPODR

Mączniak rzekomy na liściu ogórka

Objawy żerowania przędziorków i wciornastków na liściach ogórka

Szkodniki na spodniej stronie liścia ogórka

Zaraza ziemniaka na owocach pomidorów

Skip to content