AktualnościWarzywa

Wrzesień na plantacjach warzyw

Plantacje warzyw gruntowych w zależności od rejonu i gatunku uprawy wyglądają różnie. Największy zawód producentom warzyw na Kujawach sprawiły chyba cebule. Plantacje, zwłaszcza w okolicach Radziejowa, Inowrocławia i Kruszwicy, dość szybko skończyły wegetację. Najgorzej wyglądają odmiany w typie Rijnsburger.

Chłodna i sucha wiosna spowodowała słaby wzrost szczypioru. Dość szybko, bo już na początku czerwca pojawił się na plantacjach wciornastek tytoniowiec. Większość producentów nie zdawała sobie sprawy, że szkodniki w dużej liczbie żerują na roślinach. Kiedy było już ich dużo zastosowano produkty Movento lub Benevię, które nie zadziałały. Nie zniszczyły szkodników, bo nie mogły. Muszą być bowiem zastosowane wtedy, kiedy inwazja wciornastków się zaczyna, a nie wtedy, kiedy widać dużo uszkodzeń na szczypiorze po ich żerowaniu. Na domiar złego zaczęły się pojawiać kilkudniowe fale upałów, co spowodowało, że uszkodzony przez wciornastki szczypior zaczynał w bardzo szybkim tempie zasychać. Na uszkodzonym i przywiędniętym szczypiorze pojawiły się również pierwsze objawy alternarioz. Przy bardzo wysokich temperaturach, zwłaszcza na plantacjach nienawadnianych, choroba potrafi zniszczyć szczypior w kilkanaście dni. Oprócz szkodników i chorób szczypioru dość późno ujawniło się również różowienie korzeni. W czerwcu objawów na korzeniach nie było widać. W lipcu objawy mogły się już pokazać, ale wyrywane, a nie wykopywane cebule nie miały różowych korzeni. Objawy stały się widoczne dopiero w sierpniu, kiedy było już zbyt późno na interwencję.

Szczypior cebuli uszkodzony przez wciornastki

Różowienie korzeni na cebuli z silnym systemem korzeniowym

Plantacja cebuli. Na pierwszym planie typ hiszpański, w środku typ Rijnsburger, na końcu typ hiszpański. Plantacja chroniona tak samo.

Niezbyt dobrze również wyglądają plantacje pomidorów gruntowych, zwłaszcza te nienawadniane. Pomimo że opadów w niektórych rejonach było sporo, to wysokie temperatury nadmiernie wysuszyły glebę i owoce nie dorosły do odpowiednich rozmiarów. Zaczęły również więdnąć i przysychać liście od spodu rośliny.

Uszkodzone przez upał liście pomidorów na plantacji nienawadnianej

Ze względu na fale upałów na plantacjach ogórków zaczęły pojawiać się szkodniki, takie jak mszyce czy przędziorek chmielowiec. Jeżeli ktoś zauważy pierwsze owady i w porę wykona zabiegi ochrony roślin, to może uda mu się ochronić rośliny przed zniszczeniem. Niestety w obecnej chwili nie ma zarejestrowanych żadnych produktów chemicznych do zwalczania szkodników na plantacjach ogórków w gruncie. Mamy do dyspozycji jedynie produkty działające mechanicznie i drażniące, które przynoszą efekt, kiedy zastosujemy je wcześnie, tzn. kiedy szkodniki dopiero się pojawiają na planacji. Produkty te muszą być również naniesione tam, gdzie znajdują się larwy owadów, czyli na spodnią stronę liści. Przy zabiegach ochrony roślin sprzętem konwencjonalnym, bez pomocniczego strumienia powietrza, może się to okazać bardzo trudne. Poza tym zabiegi takie należało by powtarzać dość często ze względu na to, że działają tylko wtedy, kiedy są naniesione na szkodniki. Jeżeli zatem pojawią się nowe larwy mszyc czy przędziorka, to będą mogły swobodnie żerować i niszczyć rośliny.

Uszkodzenia przez przędziorki i wciornastki na wierzchniej stronie liścia ogórka

Dość dobrze wyglądają plantacje brokuła na zbiór jesienny. Rośliny są jeszcze dość małe i wysokie temperatury nie bardzo hamują ich wzrost. Aczkolwiek jeżeli jest możliwość nawadniania, to zaraz po podlaniu rośliny zaczynają rosnąć bardzo intensywnie. Widać zatem, że woda jest na takich polach bardzo potrzebna. Rośliny są dość intensywnie atakowane przez szkodniki, takie jak tantniś krzyżowiaczek, którego w pułapkach odławiają się dość duże ilości już od końca lipca. Na plantacjach można również zauważyć dość duże ilości mszyc, jak również na niektórych roślinach mogą żerować wciornastki. Jak do tej pory producenci radzą sobie dość dobrze z walką ze szkodnikami. Larwy owadów żerują bowiem na liściach i są dość dobrze widoczne. Z tego względu walka z nimi nie jest utrudniona. Większy problem mogą stanowić szkodniki, kiedy pojawią się na początku września róże. Bardzo chętnie zasiedlane są bowiem przez larwy śmietki kapuścianej. Jeżeli nie są monitorowane naloty tego owada, to dość trudno jest wyznaczyć termin zastosowania insektycydów. Latające muchy składają jaja w róży i tam wylęgają się larwy żerujące w głąbikach. Jeżeli warunki są sprzyjające do rozwoju chorób bakteryjnych, to w miejscach żerowania pojawiają się dość szybko bakteriozy i poszczególne różyczki, a w konsekwencji całe róże, gniją na mokro. Wielu producentów za namową agronomów z zakładów przetwórczych stosuje nowe insektycydy do zwalczania śmietki w różach nie wiedząc o tym, że produkty te nie działają praktycznie wcale kontaktowo. Larwy śmietki muszą zacząć żerować, aby zginąć. Jeżeli zatem jest dość duża inwazja szkodników, to jest również duża ilość śladów po rozpoczęciu żerowania przez larwy i towar nie nadaje się dla zamrażalnictwa. Z tego też względu należy na plantacjach umieszczać pułapki, aby wyznaczyć moment, kiedy rozpoczynają się loty śmietki. Jak będziemy wiedzieli, kiedy latają szkodniki, to będzie nam łatwiej wyznaczyć moment wykonania zabiegów produktami, które zabiją wylęgające się larwy jeszcze przed rozpoczęciem żerowania. Takim insektycydem jest SpinTor. Mimo że nie ma on oficjalnej rejestracji na śmietkę, to znakomicie ją zwalcza. Jest on zarejestrowany do zwalczania gąsienic motyli na plantacjach warzyw kapustnych, a coraz częściej w różach we wrześniu pojawiają się gąsienice drugiego pokolenia piętnówek. Jeżeli chodzi o zabezpieczenie roślin przed inwazją śmietki kapuścianej w różach, można również posłużyć się produktami biologicznymi, jak np. Mite Mine. Należy jednak opryskiwania rozpocząć jeszcze przed pokazaniem się much znoszących jaja w różach. Działamy w takim układzie prewencyjnie. Zabiegi trzeba wykonywać regularnie w odstępach nie większych niż 7 dni. Wtedy to rośliny wytwarzają tarczę ochronną, która utrudnia zasiedlanie przez szkodniki, jak również żerowanie przez młode larwy, których aparat gębowy jest jeszcze niezbyt dobrze wykształcony. Młode larwy praktycznie nie mogą żerować i obumierają. Produkt można stosować z preparatem Defens GR na przemian z Ion Blue, co zabezpieczy rośliny przed chorobami bakteryjnymi. Jeżeli jednak już bakteriozy zaczną występować, interwencyjnie można opryskać rośliny produktem Nano Mi zawierającym nanocząsteczki srebra. Cząsteczki srebra są tak małe, że wnikają pomiędzy komórki i tam odkażają rośliny powodując wysychanie potencjalnych infekcji.

Na koniec jeszcze parę słów o procesie dojrzewania pomidorów. Praktycznie mało kto zbiera owoce pomidorów dla przetwórstwa ręcznie. Z tego względu owoce muszą być dojrzałe na plantacji w jak największym procencie przed zbiorem. Pomidor jest rośliną klimakteryczną, która do dojrzewania owoców potrzebuje odpowiedniej temperatury. Optymalna temperatura, aby owoce robiły się czerwone to 14–18oC. Jeżeli temperatura ta w ciągu doby będzie spadać poniżej 14oC, owoce będą wybarwiać się słabiej, poniżej 12oC dojrzewanie ustaje, a jeżeli owoce zostaną przechłodzone i temperatura spadnie poniżej 8oC mogą niestety nie dojrzeć. Jeżeli wróci ciepła pogoda owoce zaczną w gniazdach nasiennych wytwarzać ponownie etylen i owoce zaczną dojrzewać, ale proces ten jest powolny, a owoce mogą nie być intensywnie czerwone, tylko pomarańczowe. Intensywne nawożenie plantacji nawozami potasowymi nic tu nie da ze względu na to, że pierwiastek ten jest tylko katalizatorem przy powstawaniu barwników. Bez etylenu, który powstaje w gniazdach nasiennych w odpowiednich temperaturach owoce i tak się nie wybarwią.

Tekst i fot. Piotr Borczyński, KPODR

Skip to content