Ochrona jęczmienia ozimego jesienią
W strukturze zasiewów w naszym kraju znaczącą rolę odgrywają zboża ozime, ostatnio dość popularny w niektórych rejonach jest jęczmień ozimy, który jest przeznaczany głównie na paszę dla zwierząt. Jest zbożem najprędzej „schodzącym” z pola, w związku z czym chętnie sieją go hodowcy zarówno trzody, jak i bydła.
Hodowla nowych odmian ukierunkowana jest przede wszystkim na większą mrozoodporność i możliwość uprawy tego zboża na terenie całego kraju. W naszym obrębie (kujawsko-pomorskie) termin siewu przypada na I dekadę września z możliwością kilkudniowego opóźnienia.
Rośliny jęczmienia ozimego charakteryzują się najdłuższym okresem wegetacji jesiennej spośród wszystkich zbóż. W związku z tym są najbardziej narażone zarówno na atak chorób grzybowych, jak również szkodników. Wielu rolników zdając sobie sprawę z niebezpieczeństwa, jakie niosą choroby grzybowe coraz częściej stosuje fungicydy jesienią. Bardzo często silne objawy mączniaka na liściach zmuszają do natychmiastowej interwencji. Rzadko zwalcza się szkodniki, a jeszcze rzadziej mszyce występujące na dolnych partiach roślin.
Dla jęczmienia ozimego szczególnie groźne są mszyce. Są one przyczyną dwojakich szkód: bezpośrednio żerują na roślinach wysysając z nich soki i osłabiając je, a oprócz tego niestety są nosicielami wirusa żółtej karłowatości jęczmienia (głównie mszyca czeremchowo-zbożowa). Mszyce zasiedlają jęczmień ozimy, ale atakują także zasiane wcześniej pszenice ozime i pszenżyto. Podczas ciepłej, długiej jesieni (a takie w ostatnich latach mamy w regionie) mszyce wydają kilka pokoleń, bazując na trawach i roślinach kukurydzy. W tym czasie młode roślinki zóż ozimych wschodzą i zaczynają stanowić pożywkę dla mszyc. Silnie zaatakowane rośliny chorują, karłowacieją, a w rezultacie nie przetrzymują zimy, mimo iż jest ona łagodna. Taka sytuacja miała miejsce w ubiegłym sezonie np. w okolicy Chełmna. Wielu rolników nie zauważyło ekspansji mszycy na jęczmieniu ozimym, w związku z czym miała ona czas jeszcze w listopadzie żerować na osłabionych roślinach. Porażone wirusem karłowatości rośliny wchodziły w zimowanie bardzo osłabione, pozbawione możliwości obrony nawet przed temperaturami do -10oC. Wczesną wiosną wielu rolników stwierdziło wymarznięcie roślin, głównie jęczmienia ozimego. Mimo iż silnych mrozów nie było i wydawało się, że rośliny przy takich temperaturach powinny przeżyć, to jednak żerowanie mszyc jesienią spowodowało porażenie roślin żółtą karłowatością jęczmienia i w efekcie ich wyginięcie.
Nie ma zabiegów kondycjonujących rośliny. Istnieje możliwość stosowania zapraw nasiennych chroniących przed chorobami grzybowymi i szkodnikami. Jest to sposób na profilaktykę, jednakże w momencie dużego nasilenia szkodników i długo trwającej jego ekspansji, najlepsze jest wykonanie zabiegu w postaci oprysku preparatem zwalczającym mszyce.
Problem jest o tyle istotny, że rolnicy mało dokładnie lustrują plantacje jesienią, a mszyce uważają za mniej szkodliwe w tej fazie wzrostu. Jednak jak pokazuje praktyka pojawia się potrzeba monitorowania występowania mszycy i jej nasilenia w poszczególnych regionach. Kilka lat wstecz komunikaty wysyłane przez jednostki powiatowe IOR do gmin oraz innych miejsc komunikacji z rolnikiem docierały do zainteresowanych szybciej i skuteczniej. Dziś takiego systemu praktycznie już nie ma. Nasi zachodni i południowi sąsiedzi (Niemcy, Austria, Czechy, Słowacja) borykają się z tym problemem znacznie bardziej, ponieważ mają łagodniejszy klimat. Dlatego np. Czesi posiadają już precyzyjny monitoring zagrożenia wszystkich upraw przez mszyce na podstawie urządzeń odławiających, umieszczonych w różnych regionach, podających informacje bardzo szczegółowe dotyczące zagrożenia oraz zwalczania szkodnika. W Polsce zaczęły się pojawiać takie urządzenia, ale póki co informacja o występowaniu mszycy czeremchowo-zbożowej jesienią nie jest jeszcze obligatoryjna. Problem natomiast dotyczy wszystkich rolników uprawiających zboża ozime i powinien być jak najszybciej rozwiązany. Obecnie trwają już prace zmierzające ku zbudowaniu sprawnego systemu sygnalizacji agrofagów (choroby i szkodniki w podstawowych uprawach), w którym uczestniczą naukowcy z Instytutu Ochrony Roślin w Poznaniu, jak i doradcy kilku ośrodków doradztwa rolniczego i Centrum Doradztwa Rolniczego w Brwinowie, który koordynuje przygotowanie doradców w tym zakresie. Mam nadzieję, że sygnalizacją objęte będą także mszyce, zwłaszcza mszyca czeremchowo-zbożowa.
Mariola Górecka, KPODR
Fot. A. Szczepańska