Warzywa we wrześniu
Wszystko limituje pogoda. W sierpniu do 10. było chłodno i wilgotno. Na Kujawach nie wszędzie mocno padało. W wielu miejscach opady były symboliczne, ale nie oznacza to, że nie było kłopotów. Na polach, gdzie uprawiane są warzywa pojawiły się z różnym natężeniem choroby grzybowe, takie jak zaraza ziemniaka czy mączniak rzekomy na cebuli i ogórkach. Dość szybko, bo jeszcze w lipcu rozpoczęte żniwa i przerwane opadami na początku sierpnia, spowodowały znaczną migrację szkodników z upraw zbóż i rzepaku na plantacje warzyw. Nie tylko było dużo wciornastków, ale przez kilka dni po połowie lipca pojawiły się na plantacjach warzyw kapustnych plagi chowaczy.
A o czym należy pamiętać we wrześniu? Będą zbierane owoce pomidorów dla przetwórstwa, więc trzeba zadbać o ich zdrowotność, dorastać będą róże brokuła, a także będą zbiory warzyw korzeniowych, zwykle wyciąganych z gleby za nać.
Również zaraza ziemniaka może przypomnieć o sobie we wrześniu. Wszystko oczywiście zależeć będzie od przebiegu pogody. Jeżeli będzie chłodno, będą występować dość obfite rosy i zapomnimy o ochronie, bo będą zbiory, to możemy liczyć się ze stratami spowodowanymi przez choroby grzybowe, takie jak zaraza ziemniaka. We wrześniu na owocach pomidorów także może wystąpić antraknoza. W tym przypadku ochronę rozpoczynamy wtedy, kiedy zaczynają dojrzewać owoce. Oczywiście, jeżeli plantacja pozostanie całkowicie bez ochrony, to dojrzewające owoce czekające na zbiór mogą zacząć się rozpadać. Na pierwszy rzut oka nic nie widać. Jednak na owocach tworzą się zagłębione plamy podchodzące wodą, a w konsekwencji owoce ulegają rozpadowi. Sprzyjają temu chłodna i wilgotna pogoda. Oczywiście nie muszą to być opady, wystarczą obfite rosy. Z tego też względu należy chronić plantacje produktami, takimi jak Signum czy Amistar. Produkty te ograniczają występowanie chorób, takich jak antraknoza, ale również zaraza ziemniaka, o ile nie stosujemy ich interwencyjnie. W poprzednich latach kiedy na rynku był również dostępny Acrobat, to stosowany zapobiegawczo w tzw. bloku, czyli 2–3 razy po sobie, również doskonale chronił przed tymi chorobami.
W tym miejscu należy przypomnieć kilka podstawowych faktów o dojrzewaniu. Największą zagadką jest oczywiście pogoda. Pomidory należą do roślin klimakterycznych i potrzebują do dojrzewania i wybarwiania owoców odpowiedniej temperatury. Najlepiej gdyby ta nie spadała poniżej 14oC. Natomiast, jeżeli temperatura, zwłaszcza w nocy spadnie znacznie niżej, czyli poniżej 8oC, to proces dojrzewania zostanie zahamowany całkowicie. Z tego też względu należy zastosować produkty przyśpieszające dojrzewanie, zwłaszcza te oparte na etefonie, w odpowiednim czasie. Według mnie na Kujawach ostateczny termin stosowania tych preparatów w przeciętnym roku to 20 sierpnia. Czasami można go przesunąć o kilka dni, nawet do końca sierpnia. Oczywiście zdarzają się lata, kiedy we wrześniu jest tak ciepło, że pomidory dojrzewają same. Ja osobiście pamiętam w swojej karierze doradczej taki jeden rok.
Jeżeli natomiast chodzi o cebulę czy ogórki, to nieliczne plantacje są jeszcze zielone i rosnące. Producenci chcący zmaksymalizować plony starają się jak najdłużej utrzymać rośliny w dobrej kondycji. W przypadku ogórków, to we wrześniu niewiele zakładów jest zainteresowanych skupem surowca, a i producenci nie mają już czasu zbierać owoców, bo inne prace gonią w gospodarstwie. Jeżeli chodzi o cebule, to producenci, zwłaszcza cebul w typie hiszpańskim, przestają chronić plantacje i zaczynają je kopać, bo kiedyś trzeba je zebrać z pola. Muszą one jeszcze doschnąć przy ładnej i ciepłej pogodzie. Niestety w naszym kraju praktycznie chyba nie ma instalacji do dosuszania cebul w przechowalni ciepłym powietrzem.
Ze względu na to, że we wrześniu lub w październiku zwykle zaczynają się zbiory warzyw korzeniowych przeznaczonych na świeży rynek, to nieustannie trzeba dbać o zdrowotność naci. Warzywa te zwykle zbierane są za nać. Więc jeżeli nie będzie ona w dobrej kondycji, to część korzeni nie zostanie zebrana i plantacja przyniesie straty zamiast zysku. Na naci marchwi może wystąpić mączniak prawdziwy i alternarioza, a nać pietruszki zwykle porażana jest przez mączniaka prawdziwego. Zazwyczaj ochronę przed tymi chorobami rozpoczynamy w lipcu. Obydwie choroby są zwalczane podobnymi produktami. Tak więc, zwłaszcza w przypadku marchwi można nać zabezpieczać tymi samymi preparatami zarówno przed alternariozą, jak i przed mączniakiem prawdziwym. Jeżeli zaczniemy ochronę przed pojawieniem się pierwszych objawów na naci roślin i będziemy wykonywać zabiegi regularnie w odstępach 7–10 dni, to jest szansa na to, że nać pozostanie zdrowa praktycznie do zbioru. Oczywiście w przypadku marchwi zdrowotność naci, to nie tylko ochrona chemiczna, ale również cechy odmianowe. Są odmiany z silniejszą i słabszą nacią. Jeżeli chodzi o odmiany przeznaczone dla przemysłu przetwórczego, to nać ma tu tylko znaczenie dla wzrostu roślin. Im dłużej będzie zdrowa, tym plon potencjalnie może być wyższy, a nać i tak przed zbiorem pozostaje ścięta. Korzenie też zwykle nie trafiają do przechowalni i nie są przetrzymywane, aby na nich nie zaczęły występować objawy chorób powodowanych przez grzyby z rodzaju alternaria.
W przypadku selera korzeniowego niektórzy wyciągają rośliny z ziemi za nać, a niektórzy nać usuwają przed kopaniem. Oczywiście im zdrowsza nać, bez objawów septoriozy, tym większy plon i zdrowsze korzenie. Korzenie selera mogą być atakowane przez różne patogeny już pod koniec wzrostu. Najmniejszym problemem jest zgnilizna twardzikowa. Jeżeli natomiast na stanowiskach, gdzie rośnie seler korzeniowy żerują nicienie, to w miejscach ich żerowania, kiedy przyjdzie deszczowa jesień zaczynają się problemy z infekcjami bakteryjnymi i grzybowymi, w konsekwencji korzenie szybko zaczynają się psuć. Zwykle na początku zmieniają barwę na brązową, a następnie w dość szybkim tempie zaczynają gnić. Niestety w tym momencie nic się już nie da z tym problemem zrobić.
We wrześniu zwykle część producentów zaczyna zbierać róże brokuła, zwłaszcza dla zaopatrzenia przemysłu zamrażalniczego. Te na świeży rynek zbierane są przez cały czas. We wrześniu mogą występować jeszcze śmietki, a zwłaszcza ich trzecie pokolenie. Muchy wtedy latają i składają jaja w różach. Producenci w niewielu przypadkach prowadzą monitoring pojawu tych szkodników. A szkoda, ponieważ kiedy zaczyna się różyczkowanie, to także wtedy zaczynają się problemy z larwami w różach, jak również z gnijącymi uszkodzonymi głąbikami. Należy przypomnieć, że produkty typu Benevia czy Movento będą zwalczały larwy śmietki doskonale, ale wtedy kiedy one nagryzą część tkanki rośliny. Jeżeli będzie ich niewiele, to nikt tego nie zauważy, ale jeżeli takich szkodników na jedną różę będzie przypadać kilka lub kilkanaście, to już robi się problem. Jeżeli wiemy, kiedy są loty szkodników, możemy opryskiwać plantacje insektycydami, które będą zwalczać wylęgające się larwy kontaktowo. Jednym z takich produktów jest SpinTor. Oczywiście w etykiecie nie znajdzie nikt, że produkt może służyć do zwalczania tego szkodnika. Znajdziemy tam informację, że zwalcza bielinka rzepnika i piętnówkę kapustnicę. Ażeby przedłużyć działanie substancji aktywnej na róży trzeba do cieczy roboczej dodać odpowiedni adjuwant, który połączy się z woskiem roślinnym i nie będzie zmywany przez obfite rosy lub nawet niewielkie opady. Myślę tutaj o produkcie Protector, którego substancją aktywną jest pinolen, czyli wyciąg z żywicy sosny.
Inny problem, jaki może spotkać producentów brokuła, to zbyt sucha lub zbyt mokra jesień. Nawet na plantacjach nawadnianych podczas takiej suszy, jak w tym roku, mogą wystąpić objawy alternarioz na pąkach róży brokuła. Jeżeli rośliny będą rosły w glebie o odpowiedniej wilgotności to można te objawy zminimalizować. Jeżeli jednak będzie zbyt wilgotne powietrze lub będą ciągłe opady czy rosy na różach, niezależnie od temperatur mogą wystąpić bakteriozy. Z tego też względu od momentu pokazania się róż należy do ochrony używać produktów zawierających miedź systemiczną, czyli np. Ion Blue lub Abies Cu. Małe cząsteczki miedzi będą wnikały pomiędzy komórki i w tkankach będą czyściły rośliny z bakterii. Jeżeli jednak jakieś pierwsze objawy pojawią się na różach lub pogoda będzie bardzo prowokacyjna, można użyć zarówno zapobiegawczo, jak i interwencyjnie produktu zawierającego nanocząsteczki srebra o nazwie Nano Mi. Kiedy jednak wystąpią już pierwsze objawy, to na efekty działania preparatu trzeba kilka dni poczekać.
Objawy mączniaka rzekomego na szczypiorze cebuli
Objawy zarazy ziemniaka na owocach pomidorów we wrześniu
Antraknoza na owocach pomidorów
Objawy alternariozy na pąkach brokuła
Mączniak prawdziwy na naci marchwi
Alternarioza na naci marchwi
Tekst i fot. Piotr Borczyński, KPODR