Inne zwierzęta

A może daniele

Wiele zalet hodowli danieli spowodowało, że interesuje się nią coraz więcej osób. Jest mało pracochłonna, nie wymaga wysokich nakładów finansowych, może być opłacalna, a rosnące zainteresowanie dziczyzną zapewnia zbyt żywca. Z danieli pozyskuje się nie tylko mięso, ale również poroże i skóry, na które także jest popyt. Taka hodowla jest też atrakcyjna, sprzyja rozwojowi agroturystyki i turystyki wiejskiej.

Państwo Janina i Jan Smulscy zajmują się hodowlą danieli od 4 lat. Chętnie dzielą się doświadczeniami w tym zakresie.

– Co zdecydowało, że zainteresowali się państwo tym kierunkiem produkcji?

– Wcześniej prowadziliśmy chów bydła mięsnego na export. Do hodowania danieli przekonała nas niska pracochłonność – mówi pani Janina – jedna osoba może obsłużyć ponad 1000 sztuk. Zwierzęta cały rok przebywają na pastwiskach. Dostają lizawki z makro- i mikroelementami, na naszych pastwiskach mają naturalny wodopój, bo przez tereny, na których przebywają przepływają strumyki. Gdyby jednak brakowało wody należy udostępnić im poidła. Zimą dokarmiamy je zbożem, sianem i sianokiszonką. Teren, jaki przeznaczyliśmy na hodowlę jest naturalnie dostosowany do potrzeb danieli, las, zadrzewienia i zakrzaczenia latem stanowią osłonę przed słońcem i deszczem, a zimą chronią przed wiatrem i śniegiem. Gdy zaczynaliśmy hodowlę nie była ona jeszcze popularna, ale lubimy wyzwania i okazało się, że mieliśmy dobre wyczucie rynku.

– Mówi pani o niewielkich nakładach pracy, a koszty związane z hodowlą?

– Koszty to zakup zwierząt i ogrodzenie kwater. Zwierzęta nie są podatne na choroby ani pasożyty, więc nie ponosimy wydatków związanych z leczeniem. Żywią się na pastwisku od kwietnia do października, a jeśli zimy są łagodne to przez cały rok. O zimowym dokarmianiu już mówiłam, to koszt ok. 90 zł/szt. Grodząc pastwiska należy zwrócić uwagę na wielkość oczek w siatce, ogrodzenie nisko przy gruncie musi być na tyle gęste i solidne, by zabezpieczyć przed wałęsającymi się psami. Powinno być też wysokie na ok. 2 metry. Przyda się jeszcze budynek, który posłuży, jako odłownia. W niej odrobaczamy zwierzęta, kolczykujemy. Może to być stary budynek, który stoi w pobliżu pastwisk. My wykorzystaliśmy starą oborę.

Pan Smulski oblicza aktualny koszt zakupu zwierząt.

– Zacielona łania i byk szpicak będą kosztowały 2200 zł, zacielona łania i byk łyżkarz będą droższe o 300 zł,
a więc 2500 zł. Im byk starszy tym droższy, każdy rok to 300 zł więcej. Małe byki kosztują ok. 1000 zł, natomiast dorosłe ok. 5000 zł.

Nasze stado jest pod opieką weterynaryjną – dodaje pani Janina – a dwa razy w roku odrobaczamy zwierzęta. Syn i synowa są lekarzami weterynarii, więc wspierają nas najświeższymi informacjami z zakresu hodowli.

Jaka jest optymalna obsada zwierząt? Od jakiej ilości należy rozpocząć hodowlę?

To zależy od powierzchni pastwisk. Optymalna obsada to 15 zwierząt na hektar, regulują to odpowiednie akty prawne. Polski Związek Hodowców Jeleniowatych, do którego należymy nie zezwala na hodowanie zwierząt w nadmiernym zagęszczeniu. Na 15 do 30 łań powinien przypadać jeden byk. My zaczynaliśmy od 18 łań i 2 byków. Łania rodzi najczęściej jednego cielaka. Ruja przypada na koniec października, początek listopada, a ciąża trwa 236 dni. W następnym roku, na początku lata nasze stado powiększyło się o 10 cieląt.

– Jak żyją daniele?

– To bardzo łagodne, ale płochliwe zwierzęta, przywiązują się do miejsca, do swojej ostoi – opowiada pani Janina – są bardzo towarzyskie, dlatego żyją w licznych grupach, tzw. chmarach. Chmara składa się z łań, cieląt i rocznej młodzieży. Starsze byki, łopatacze chodzą oddzielnie, młodsze w małych chmarach męskich. W czasie rui, która u danieli nazywa się bekowiskiem i krótko przed nią łopatacze kopią doły nazywane kołyskami, do których kilkakrotnie oddają mocz. Leżą w nich, beczą i obserwują łanie, a następnie „zapraszają” łanie, aby je pokryć.

Łanie osiągają dojrzałość płciową w wieku 16 miesięcy – dodaje pan Jan – są bardzo troskliwymi mamami, pilnują młodych i przywołują do siebie w razie, gdy oddalą się zbytnio, albo, gdy za bardzo „brykają”. Wycielenia przypadają na koniec czerwca, początek lipca, cielę waży od 3 do 6 kg i matka karmi je mlekiem do początku zimy. Cielę zaczyna chodzić za matką już po 7 do 10 dniach. Daniele żyją nawet do 18 lat, w tym czasie łania może urodzić ok. 15 cieląt.

– Nazywają państwo byki „łopataczami”, a wcześniej „szpicakami”, „łyżkarzami”. Te określenia zależą od wieku?

– Szpicak (pierwsza głowa) to jednoroczny byczek, łyżkarz (druga głowa) do byk dwuletni, a łopatacz (trzecia głowa) trzyletni.

Poroże wyrasta na wiosnę, byki wycierają poroże we wrześniu i zrzucają je wiosną. Wycieranie polega na zrzucaniu scypułu, delikatnej warstwy skóry porastającej poroże. Poroże każdego kolejnego roku odrasta coraz okazalsze, najefektowniejsze łopaty byk nasadza około dziesiątego roku życia.

– Sprzedają państwo zwierzęta głównie do dalszej hodowli.

– Tak, ale nie tylko. Wiele osób odwiedzających naszą hodowlę, zachwyconych pięknem i łagodnością danieli decyduje się na zakup w celu urozmaicenia „domowego zoo”. Są to najczęściej właściciele gospodarstw agroturystycznych, bo daniele stanowią nie lada atrakcję dla turystów. My również zajmujemy się agroturystyką i nasi goście bardzo lubią przyglądać się zwierzętom, karmić je – mówi pani Janina. – Ponadto daniele mogą stanowić ozdobę terenów parkowych.

Pan Jan dodaje, że coraz więcej zakładów mięsnych i masarni kupuje daniele na rzeź – cena kg żywca wynosi 30 zł, ale z danieli pozyskujemy również poroże, na które jest coraz więcej chętnych. Cena poroża zależy od wielkości i waha się od 500 do 800 zł. Coraz więcej osób chciałoby kupić u nas poroże danieli, z którego wyrabiają przedmioty codziennego użytku. Dochód stanowią też skóry danieli.

Mamy sprawdzone przepisy na przyrządzanie potraw z mięsa danieli, które jest delikatne i kruche, o małej zawartości tłuszczu i cholesterolu.

Państwo Smulscy mówią, że hodowla tych pięknych, spokojnych zwierząt sprawia im dużą przyjemność. W ciszy malowniczej okolicy, chmary danieli na pastwiskach wyglądają urokliwie, jak w bajce.

Z państwem Janiną i Janem Smulskimi z Dylewa rozmawiała
Laura Maciejewska, KPODR Minikowo,
Oddział Zarzeczewo
Zdjęcia Marta Borkowska

Skip to content