Dużo problemów
Za sprawą bardzo zmiennej pogody w czerwcu zaczęły się problemy z chorobami i szkodnikami w uprawie warzyw. Po bardzo ciepłej i suchej pogodzie zaczęły się opady deszczu.
Opady były lokalnie bardzo duże, a w niektórych miejscach nieznaczne. Tam, gdzie spadło dużo deszczu wystąpiły podtopienia i wypadanie roślin oraz zaczęły się problemy z chorobami grzybowymi. Wystąpiły przede wszystkim mączniaki na cebuli zimującej w gruncie, jak i na plantacjach z dymki, pojawiła się również zaraza ziemniaka na plantacjach ziemniaków i pomidorów gruntowych. Oprócz chorób na liściach również dość często można spotkać choroby odglebowe, takie jak różowienie korzeni na cebuli i fuzariozy, ale nie tylko na cebuli, a również na pomidorach i grochach. Atakują także dość mocno szkodniki, plantacje cebuli – wciornastek tytoniowiec, a plantacje ogórków – zmiennik lucernowiec. Na plantacjach warzyw kapustnych pojawiły się też mączliki i tantniś krzyżowiaczek, ale także i mszyce. Oczywiście część szkodników czy chorób występuje w tym okresie w każdym roku, ale niektóre pojawiają się w związku ze sprzyjającymi warunkami pogodowymi.
Można powiedzieć, że w uprawie warzyw mamy już wszystkie plagi, które mogły wystąpić i oczywiście nałożyły się na siebie. Problemy są praktycznie we wszystkich gatunkach warzyw gruntowych.
Przebieg pogody w tym roku bardzo sprzyja wystąpieniu wszelkiego rodzaju chorób atakujących rośliny od strony gleby. Jak nigdy mieliśmy bardzo wysokie temperatury w czasie zimy i wczesnej wiosny, co pozwoliło rozwinąć się patogenom bytującym w glebie. Następnie po majowych chłodach zrobiło się bardzo ciepło i sucho. Są to warunki bardzo sprzyjające rozwojowi chorób typu fuzarium czy różowienie korzeni. Fuzaria w tym roku nie tylko wystąpiły na cebuli, ale także na uprawie pomidorów i grochu cukrowego zbieranego na zielono. Praktycznie równocześnie można było obserwować pierwsze objawy wystąpienia fuzarioz na wielu gatunkach roślin. Niestety niewielu producentów potrafi te choroby zdiagnozować na pomidorze czy grochu. Aby przeprowadzić prawidłową diagnozę trzeba wyrwać roślinę z gleby i przekroić łodygę wzdłuż aż do korzenia. Widać wtedy ciemniejsze miejsca w wiązkach przewodzących, którymi nie jest przewodzona woda i roślina zasycha w całości, zaczynając od części najstarszych.
Objawy fuzarium na roślinie grochu
Objawy mączniaka na szczypiorze cebuli
Objawy fuzarium w łodydze pomidora
Fuzarium na roślinie cebuli, objawy na szczypiorze
Zaraza ziemniaka na liściach pomidora
Różowienie korzeni
Jeżeli chodzi o mączniaka rzekomego i zarazę ziemniaka, to na bieżąco trzeba śledzić przebieg warunków pogodowych. Jeśli temperatury kształtują się na poziomie 15–25oC w ciągu dnia, a w nocy zwykle jest chłodniej i przepadują deszcze powodując zwilżenie liści, to gdy w powietrzu pojawią się zarodniki grzybów chorobotwórczych dochodzi do infekcji. Objawy zarazy ziemniaka widoczne są w bardzo krótkim czasie, a mączniaka rzekomego zwykle po 12–14 dniach. W związku z tym trzeba na bieżąco, praktycznie każdego dnia przeprowadzać lustracje plantacji pod kątem chorób grzybowych i oczywiście szkodników. Wielu producentów nie analizuje warunków pogodowych, a kiedy wystąpią pierwsze objawy dziwią się, że choroba wystąpiła tak wcześnie. Gdy zostaną zauważone pierwsze objawy i szybko wykonane zabiegi interwencyjne, to jeszcze uda się uchronić plantacje przed zniszczeniem. Natomiast jeżeli producent z braku czasu nie przychodzi obejrzeć roślin, to może go spotkać przykra niespodzianka.
Tak samo sytuacja wygląda z chorobami systemu korzeniowego, czyli różowieniem korzeni na plantacjach cebuli. Producenci dostrzegają problem, kiedy zaczyna się coś dziać na szczypiorze, czyli rośliny przestają rosnąć i zmieniają barwę na jaśniejszą, mimo nawadniania i nawożenia. Nawet nie myślą, żeby wykopywać, a nie wyrywać rośliny i obejrzeć system korzeniowy dość dokładnie w poszukiwaniu pierwszych objawów z różowymi korzeniami. Jeżeli chodzi o fuzarium, to można obserwować pierwsze objawy na roślinach. Szczypior na cebuli zaczyna zasychać po obydwu stronach, co jest spowodowane niedomaganiem systemu korzeniowego i łodygi w przewodzeniu wody. Wtedy trzeba jak najszybciej zastosować produkty do biologicznej ochrony przed chorobami. W przypadku fuzarium są to bakterie Bacillus subtilis szczep drugi, np. Fuz Off, który ma trafić do gleby w pobliżu systemu korzeniowego. Gleba jednak powinna być wilgotna, a ilość cieczy wykorzystana do oprysku maksymalnie duża. Po kilku dniach można wykorzystać drugi produkt Polichron, zawierający bakterie z rodzaju Peribacillus, który ma trafić pomiędzy komórki szczypioru i wtedy wykorzystujemy mniejszą ilość cieczy ze zwilżaczem zmniejszającym napięcie powierzchniowe. W przypadku różowienia korzeni trzeba wykonać zabieg produktem Polyversum zawierającym grzyby z rodzaju Pythium oligadrum. W obydwu przypadkach zabiegi powinny być wykonane bardzo szybko po zauważeniu pierwszych objawów, a nie wtedy, kiedy rośliny są porażone w znaczny sposób.
W przypadku szkodników trzeba działać również zapobiegawczo, tak jak w przypadku chorób. Oczywiście są produkty, takie jak Movento czy Benevia, które działają dłuższy czas w roślinie i nie potrzeba ciągle wykonywać oprysków innymi insektycydami. Producenci często nie pamiętają o powtarzaniu zabiegów tymi produktami kiedy kończy się działanie substancji aktywnej w roślinie. Również popełniają duży błąd wykonując jako pierwsze zabiegi produktami kontaktowymi i czekają na rozwój sytuacji. Jest to niestety niebezpieczne ze względu na to, że szkodniki pokazują się ponownie w krótkim czasie, ale z dużo większym natężeniem. Z tego względu, jeżeli zauważymy pierwsze szkodniki na plantacji jako pierwszy wykonujemy zabieg produktami o działaniu systemicznym w roślinie, a następnie poprawiamy produktami kontaktowymi z dodatkiem zwilżaczy wiążących się z woskami roślinnymi, co zwiększa ich skuteczność działania. W przypadku wciornastka tytoniowca występującego w uprawie cebuli czy też pora, jak również kapusty głowiastej w rejonach o dużym nasileniu szkodników trzeba wykonywać zabiegi produktami kontaktowymi zwykle co 7 dni. Można je łączyć z fungicydami stosowanymi do ochrony przed chorobami grzybowymi.
Zbliżają się oczywiście zbiory brokuła dla przetwórstwa. Przy tak zmiennej pogodzie trzeba zadbać o to, aby róże od samego początku były chronione produktami miedziowymi, zabezpieczającymi przed wnikaniem bakterii powodujących gnicie róż. Do tego celu można wykorzystać produkty o działaniu kontaktowym, wgłębnym czy systemicznym. Zwykle produkty kontaktowe to miedź ochronna, która nie dostaje się do tkanek roślinnych, bo powodowałaby w nich objawy fitotoksyczności. Natomiast na rynku są również produkty miedziowe reklamowane jako miedź systemiczna. Niestety nie są to produkty przemieszczające się po roślinie, ale tylko niezbyt głęboko wnikają one w tkanki pomiędzy komórki, powodując zabijanie bakterii chorobotwórczych. Przewagą takich produktów nad produktami kontaktowymi jest to, że nie są one zmywane przez opady deszczu lub nawadnianie z deszczowni. Zabiegi zarówno produktami kontaktowymi, jak i tzw. systemicznymi trzeba jednak dość często powtarzać. Na rynku jest również kilka produktów zawierających jony srebra. Trzeba tylko zwrócić uwagę na wielkość jonów i czy nie podlegają one łączeniu, co jest naturalną ich cechą. Jednym z lepszych produktów jest Nano Mi ze srebrem. Nanocząsteczki srebra są tak małe, że wnikają z powodzeniem w przestwory komórkowe i tam chronią tkanki roślin przed atakiem bakterii, a jeżeli już tam one są, to je zabijają.
Tekst i fot. Piotr Borczyński, KPODR