AktualnościWarzywa

Początek produkcji rozsad

Żyjemy w dość trudnych czasach. Zwykle w styczniu, lutym, a także w marcu firmy zaopatrujące producentów w środki do produkcji organizowały dla nich szkolenia. Niestety w bieżącym sezonie to nie będzie możliwe w takiej formie, jak kiedyś. Owszem szkolenia odbywają się w sieci, ale niestety w związku z tym producenci nie mają okazji, aby porozmawiać z kolegami po fachu. Szkolenia w formie on-line są teraz koniecznością ze względu na pandemię i związane z nią obostrzenia. Producenci mogą wysłuchać wykładów prelegentów, ale często nie uzyskują odpowiedzi na zadawane pytania. Sam uczestniczę w takich spotkaniach jako prelegent, ale także jako słuchacz i czuję się trochę nieswojo patrząc w ekran. Cóż, może czas skończyć utyskiwania i powiedzieć co może spotkać producentów w lutym.

W lutym jak zwykle rozpoczyna się produkcja rozsad warzyw wysadzanych do gruntu otwartego, jak i pod płaskie przykrycia. O czym powinni pamiętać producenci? Przede wszystkim powinni przemyśleć, w jakich wielodoniczkach produkować rozsadę. Myślę tutaj o wielkości pojedynczej komórki, a nie o rodzaju tac. Warzywa produkowane tak wcześnie mogą trafić w pole dopiero, gdy będą odpowiednie warunki termiczne. Jeżeli rozsada będzie produkowana w zbyt małych doniczkach, to nie będziemy jej mogli przetrzymać zbyt długo, co spowoduje jej wybieganie, zwłaszcza w niekorzystnych warunkach świetlnych. Coraz częściej producenci ograniczają wielkość pojedynczej komórki chcąc jak najwięcej sztuk rozsady zmieścić na jednostce powierzchni. Niestety natury nie da się oszukać. Planując odpowiednio dużą produkcję rozsady należy zaplanować odpowiednio dużo miejsca do jej produkcji.

Następny problem to wybór odpowiedniego substratu. Praktycznie już żaden z producentów nie stara się wyprodukować swojego substratu z torfu kopanego na dzikich torfowiskach czy raczej bagnach. Dla przypomnienia na torfowiskach, gdzie dostęp mają wody gruntowe powstają torfy niskie, które nie są przydatne do produkcji substratów z kilku powodów. Pierwszy to roślinność, która porasta takie zastoiska wodne. Zwykle nie jest to mech torfowiec albo jest go niezwykle mało. Występują tam różne trawy, trzciny, turzyce i inna roślinność bagienna, która nie wytwarza po rozłożeniu odpowiedniej struktury. Inny powód to często zbyt wysokie zasolenie takiego torfu przy niewielkiej zawartości składników pokarmowych, co powoduje, że po dodaniu nawozów w substracie jeszcze bardziej zwiększa się zasolenie, co może skutkować brakiem wschodów lub problemami ze wzrostem roślin.

Producenci często nie orientują się, bo i skąd mają wiedzieć, jak litrażuje się substraty. Na naszym rynku w tej kwestii panuje bałagan. Mimo tego, że jest norma europejska, która mówi jak należy litrażować substraty, wielu producentów podaje objętość w starej normie, którą jest norma niemiecka. Różnica polega na tym, że według normy europejskiej (EN) substraty są rozpulchniane i osypywane przez sito do naczynia okrągłego. Według normy niemieckiej (DIN) substraty osypuje się do naczynia kwadratowego. Skutek jest taki, że uzyskujemy inny litraż, a tę samą objętość substratu. Tak więc, według normy EN 70 litrów to według normy DIN 80 litrów. Objętość jest taka sama, a ilość litrów większa. Jeżeli ktoś, kto przeczyta ten tekst nie wierzy, to proszę sprawdzić wypełniając wielodoniczki substratami z różnych firm. W taki sposób można sprawdzić to na własnej skórze. Teraz jest jeszcze na to czas.

Inny problem to zawartość składników pokarmowych w substratach. Producenci chcieliby, aby po zasypaniu substratu i wysianiu nasion rozsady nie wymagały dodatkowego nawożenia. Oczywiście jest to możliwe, ale wówczas trzeba by było do produkcji używać tak dużych doniczek, że niestety ze względów ekonomicznych (ilość substratu i miejsca w pomieszczeniu) nie jest to opłacalne. Używając małych doniczek musimy się liczyć z tym, że nawozu z substratu może wystarczyć na 2-3 tygodnie produkcji, nie dłużej. Oczywiście możemy zażyczyć sobie u producenta substratów z większą ilością nawozu i podnieść zawartość składników pokarmowych, ale tym samym również zasolenie w substracie. Niestety z tą zawartością nawozu nie możemy przesadzać. Standardowo w substratach do produkcji warzyw jest 1 kg nawozu, którą możemy podnieść dla roślin sianych do 1,2 kg, a dla roślin pikowanych do 1,5 kg na 1 m3 substratu. Podnosząc zawartość N, P i K zapominamy, że powinniśmy równocześnie podnieść zawartość wapnia w substracie, który wpłynie na lepsze ukorzenianie się roślin. Poza tym duża część warzyw jest wdzięczna za większą zawartość wapnia i pH na poziomie 6,5. Do nich nie tylko należą warzywa kapustne, ale także ogórek, seler, por, a pomidor też się nie pogniewa, jak będzie miał więcej wapnia w substracie.

Oprócz optymalnej zawartości składników pokarmowych w substratach należy pamiętać o odpowiednich temperaturach panujących w pomieszczeniach, gdzie produkuje się rozsady. Temperatury zbyt wysokie lub zbyt niskie mogą powodować problemy ze wschodami, a następnie ze wzrostem (wybieganie rozsady przy zbyt wysokich temperaturach i niskim poziomie światła), ale także z chorobami zgorzelowymi. Choroby zgorzelowe mogą występować zarówno w zbyt wysokich, jak i w zbyt niskich temperaturach. Utrzymując w obiekcie temperatury poniżej 10oC i używając do podlewania zimnej wody w zbyt dużych ilościach możemy się spodziewać problemów z występowaniem chorób zgorzelowych, których niestety trudno jest się pozbyć. Utrzymując zbyt wysokie temperatury, zwłaszcza gdy rośliny tworzą zwarty łan, możemy również mieć problemy ze zgorzelą siewek. W takich sytuacjach profilaktycznie należy używać preparatów, takich jak Previcur Energy solo lub w mieszaninie z produktem Topsin. Produktów chemicznych możemy używać tylko dwa razy w sezonie. Jeżeli ktoś nie chce stosować rozwiązań chemicznych, można pokusić się o zabezpieczenie rozsad produktem Polyversum. Podlewamy wówczas rozsady od wschodów w odstępach co 7-10 dni roztworem według zaleceń z etykiety. Takie podlewanie nie tylko zabezpieczy nam rośliny przed grzybami z rodzaju phytium, ale również rozbuduje zdrowy system korzeniowy.

W produkcji rozsad możemy również używać różnych produktów zawierających wyciągi z alg i hormony roślinne (np. Algaren Twin), które powinny pomóc nam utrzymać odpowiedni stosunek części podziemnych do nadziemnych. Wielu producentów chce, aby ich rośliny wyglądały jak najlepiej, dlatego nie patrząc na warunki świetlne, w tym okresie stosuje różne nawozy zawierające spore ilości azotu. Niestety nie jest to dobre rozwiązanie przy niewystarczającej ilości światła. Takie rośliny będą rosły tylko w górę, co powoduje że część nadziemna jest nadmiernie rozwinięta,  a brakuje korzenia. Do dokarmiania w takich warunkach używamy produktów zawierających duże ilości łatwo przyswajalnego fosforu, z bardzo małymi ilościami azotu i potasu, np. Magic P Star. Rośliny dobrze nawożone łatwo przyswajalnym fosforem lepiej pobierają inne składniki, a przy okazji nie wybiegają.

Tekst i fot. Piotr Borczyński
Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego

Skip to content