Co w przechowalni?
Obecnie trwają jeszcze zbiory warzyw do przechowywania. Niestety pogoda nie sprzyjała i nie sprzyja. Dość częste opady utrudniały możliwość wjazdu w pole i zbiór warzyw. Dodatkowym utrudnieniem była duża ilość wymięklisk na polach. Z tych miejsc warzywa korzeniowe niestety nie mogły trafić do przechowalni.
Okazuje się, że znaczne plony cebuli, zwłaszcza typów hiszpańskich i amerykańskich, spowodowały wydłużenie zbiorów tego warzywa. Zbiory z części plantacji do tej pory nie zostały umieszczone w przechowalniach. Cebule, które leżą na polu w wilgotnej glebie niestety zaczęły puszczać korzenie, co spowodowało ich pobudzenie. Za chwilę nie będą się nadawały do przerobu przez przemysł zamrażalniczy. Cebule, które przebywają cały czas na polu też nie mają dobrej jakościowo łuski. Tak więc, jeżeli były przewracane na polu, ich zwilżanie i wysychanie może spowodować obieranie się podczas zbioru, co skraca znacznie okres przechowywania.
Skrócenie okresu przechowywania dotyczy przede wszystkim odmian w typie Rijnsburger. Na Kujawach cebule w tym typie w niewielu gospodarstwach dały dobre plony. Natomiast tam, gdzie cebule były drobne i dodatkowo nie dadzą się długo przechować, może być problem ze sprzedażą, co może spowodować niskie ceny na rynku. W takiej sytuacji ich producenci nie będą zadowoleni.
Jeżeli chodzi o warzywa korzeniowe, to okazuje się, że plony, zwłaszcza marchwi nie tylko na świeży rynek, ale przede wszystkim dla przetwórstwa, są bardzo wysokie. Po rozmowach z producentami zadziwia mnie cały czas, że podpisują oni umowy kontraktacyjne nie na tonaż dostarczonego surowca, tylko na areał, z którego przeliczane są dość niskie plony, bo 50 ton z hektara. Nikomu więc nie powinno zależeć, aby uzyskiwać wysokie plony z jednostki powierzchni, bo niestety towar będzie musiał zostać w gospodarstwie. Producenci marchwi, ale i innych warzyw korzeniowych na świeży rynek, przy wysokich plonach borykają się z niskimi cenami za surowiec i trudnościami z ich sprzedażą.
Trudno powiedzieć jednak jaki będzie koniec sezonu sprzedaży warzyw ze względu na to, że przebieg pogody nie jest sprzyjający do zbioru warzyw. Gleba jest bardzo wilgotna, co może sprzyjać porażeniu kopanych warzyw różnymi patogenami przebywającymi w glebie. Kopaniu warzyw również nie pomagają wymiękliska na polach. O ile na wymiękniętych kawałkach niestety nie ma już czego kopać, to kilka metrów od pustych miejsc są warzywa, ale nie nadają się do umieszczenia w przechowalni. Korzenie są krótkie i porażone przez choroby. Takie niestety nie nadają się do sprzedaży, ale przede wszystkim do przechowywania. Tak więc, trzeba je odsortować, aby nie trafiły do przechowalni.
W tych warunkach bardzo dobrze mają się wszelkiego rodzaju kapusty. Ze względu na przebieg pogody nie było problemów z wieloma szkodnikami. Porażenie przez owady jest na bardzo niskim poziomie. Co prawda przez padające deszcze, w czasie kiedy kończono żniwa, niektóre odmiany kapust głowiastych mają niewielkie ślady żerowania wciornastków. Są to jednak ślady na jednym lub dwóch liściach okrywających główkę. Jeżeli chodzi o porażenie przez choroby grzybowe, to też plantacje wyglądają bardzo dobrze. Trzeba tylko pamiętać o dobrym terminie zbioru i odpowiednim zabezpieczeniu główek przed umieszczeniem w przechowalni. Trzeba również pamiętać, że muszą one być zebrane bardzo delikatnie podczas suchej pogody. Każde bowiem obicie i potłuczenie tkanki liści może przyśpieszać infekcje chorób grzybowych, takich jak: szara pleśń czy zgnilizna twardzikowa. Plantacje kapust głowiastych czy też pekińskich można przed cięciem opryskiwać preparatem Polyversum z dodatkiem Protectora, co zapewni lepsze przechowywanie. Można również wykonywać zamgławianie komór przechowalniczych preparatem Polyversum w celu przedłużenia przechowywania warzyw w dobrej kondycji. Trzeba tylko pamiętać, że takie zabiegi wykonujemy profilaktycznie, czyli przed zauważeniem pierwszych objawów chorób. Kiedy one wystąpią, może być zbyt późno, aby uratować plon w czasie długiego przechowywania.
Bezwzględnie trzeba pamiętać, że jeżeli do schładzania używamy urządzeń chłodniczych to nie możemy zapakować komory ciepłym towarem i próbować go schłodzić. Proces taki trwa dość długo i już wtedy może dojść do rozwoju patogenów grzybowych. Najlepiej byłoby w komorze docelowej umieszczać towar wstępnie schłodzony w innej komorze lub przetrzymany przez noc na dworze pod wiatą. Nocą zwykle są dość niskie temperatury, które pozwolą na wychłodzenie towaru umieszczonego w skrzyniopaletach.
Tekst i fot. Piotr Borczyński
Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego